Flamingo School – najważniejsza jest komunikacja
Moja recepta na sukces to wychodzenie z własnej strefy komfortu i ciągłe stawianie sobie nowych wyzwań – o rozwijaniu firmy, osiągnięciach i planach na przyszłość opowiada Aleksandra Strus-Grzelak, właścicielka szkoły językowej Flamingo School i lektor języka angielskiego.
Jak wyglądały początki Pani działalności?
Początki były dosyć trudne. Moja firma powstała zaraz po studiach, ale musiałam ją zamknąć po 3 latach, bo na tym etapie życia kompletnie nie byłam przygotowana do prowadzenia swojego biznesu. Do otwarcia działalności podeszłam drugi raz.
Co spowodowało, że zdecydowała się Pani otworzyć firmę po raz drugi?
Druga próba była już bardziej przemyślana i dojrzała. Na przestrzeni czasu zmieniło się moje podejście do prowadzenia firmy. Dojrzałam. Nabyłam większego doświadczenia, wiedzy i nauczyłam się nowych kompetencji. Mój rozwój trwa do dziś.
Jakie są główne obszary Pani działalności?
Moja działalność skupia się na nauczaniu języka angielskiego dzieci oraz osób dorosłych. Nasze kursy odbywają się stacjonarnie oraz online. Uczymy osoby z Polski oraz z zagranicy. Podczas naszych kursów uczestnicy uczą się skutecznego komunikowania w języku angielskim i jego praktycznego zastosowania.
Czy od początku w Pani szkole były prowadzone zajęcia online? Czy zmieniła to pandemia?
Nasze zajęcia odbywały się głównie stacjonarnie. Dojeżdżaliśmy do klientów. Współpracowaliśmy z różnymi instytucjami. Okres pandemii spowodował, że zdecydowaliśmy się na kursy online.
Co wyróżnia Pani kursy na tle konkurencji?
To zależy od grupy docelowej. Proponujemy brytyjską licencjonowaną metodę nauczania angielskiego dla dzieci – WattsEnglish . Cieszy się ona ogromną popularnością w wielu krajach na całym świecie. Nasza szkoła od kilku lat jest licencjonowaną placówką językową uczącą tą metodą. Dla dorosłych oferujemy kursy szyte na miarę, które są dostosowane do indywidualnych potrzeb. Gramatyki uczymy przez gry, zabawy i technologie.
Pani firma została wyróżniona. Jakimi osiągnięciami może Pani się pochwalić?
Dla mnie najważniejszym osiągnięciem są rezultaty moich kursantów i pokonanie przez nich bariery językowej. Jeśli chodzi o firmę to media doceniły moją działalność. Brałam udział w programie „Pani Gadżet” w TVN Style w ramach akcji – „Kobiecy Biznes”, gdzie mogłam przedstawić moje doświadczenie i szkołę szerszej publiczności. Wystąpiłam także w programie „Dzień dobry TVN” jako ekspert, gdzie odpowiadałam na pytania dotyczące języka angielskiego. W ubiegłym roku moja szkoła otrzymała nagrodę w kategorii lider profesjonalnego nauczania języka angielskiego w konkursie Polish Businesswomen Awards magazynu „Businesswoman & Life”. Obecnie jestem nominowana do nagrody gospodarczej – Champion Biznesu z ramienia Europejskiego Ośrodka Rozwoju Gospodarki.
Jak kształtują się Pani plany biznesowe w najbliższych miesiącach, latach?
Chciałabym poszerzać ofertę dla dorosłych oraz wprowadzić kilka nowych produktów. Na ten moment nie chciałabym zdradzać szczegółów.
Ma Pani świetnie prosperującą szkołę językową. Jakie rady mogłaby Pani udzielić kobietom, które dopiero rozpoczynają przygodę z własnym biznesem?
Kobiety powinny być odważne, pewne siebie. Muszą poszerzać swoją strefę komfortu. Wierzyć w siebie i realizować swoje zaplanowane cele. Muszą wierzyć w to co robią zanim inni w to uwierzą. Posiadać nieustającą chęć rozwoju. Te wszystkie elementy sprawiają, że możemy rozwijać skrzydła i odkrywać nowe talenty w sobie. Odwaga, wiara w siebie i wytrwałość to są najważniejsze cechy, którymi trzeba się kierować na początku tworzenia biznesu.
Skąd pomysł na założenie własnej działalności językowej?
Pomysł zrodził się z pasji do języka angielskiego. Pamiętam, że w szkole podstawowej obowiązkowym językiem obcym był rosyjski. Języka angielskiego uczyłam się dodatkowo. Zafascynowana tym przedmiotem, odnowiłam kontakt z daleką krewną z Kanady, która nie posługiwała się w ogóle językiem polskim. Tym też sposobem byłam zmuszona do posługiwania się wyłącznie językiem angielskim. Miałam bardzo silną motywację, aby zrozumieć listy oraz rozmowy telefoniczne. Później zaczęłam wygrywać konkursy językowe. To skłoniło mnie do wyboru klasy z rozszerzonym poziomem języka angielskiego w liceum, a następnie studiów filologicznych oraz tłumaczeniowych. Jako promotora na studiach na UW wybrałam Panią prof. zw. dr hab. Hannę Komorowską u której napisałam pracę magisterską na piątkę. Było to dla mnie ogromnym sukcesem.
Z czasem okazało się, że posiadam talent do przekazywania wiedzy i uczenia innych, więc zostałam trenerką języka angielskiego. Pracowałam dla różnych szkół językowych. Jednak moje silne poczucie niezależności i chęć pracy na własnych zasadach zwyciężyły i skłoniły mnie do założenia własnej działalności i tak ta przygoda trwa do dzisiaj.
Mateusz Moskwik